Paweł Newerla (1932-2024)

Urodził się w Pietrowicach Wielkich jako syn Johanna i Rozalii zd. Herud. Ukończył
prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Mieszkał w Raciborzu, był radcą prawnym w
Rolniczych Spółdzielniach Produkcyjnych w gminie Pietrowice Wielkie. Był dyrektorem
oddziałów Narodowego Banku Polskiego, w tym w Raciborzu. Aktywnie uczestniczył
w życiu kulturalnym miasta i powiatu raciborskiego. Jest autorem licznych książek i
szkiców, m.in. „Opowieści o dawnym Raciborzu“ oraz „Ratibor einst und jetz”.
Jest współautorem takich pozycji jak: „Zarys historii Krzanowic“, „Dzieje Parafii
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu“, „Szkoła na Ostrogu" ,
„Zamki i pałace dorzecza górnej Odry“, „Dzieje Raciborza i jego dzielnic”,
„Raciborzanie tysiąclecia. Słownik biograficzny“. Jedno z ostatnich jego dzieł to
monografia rodzinnych Pietrowic Wielkich. Wydał także kilka pozycji okolicznościowych:
„725 lat parafii Pietrowice Wielkie“, „Rozwój poczty od 1922 r. na ziemi raciborskiej
i rybnicko -wodzisławskiej“, „Kościół św. Krzyża w Pietrowicach Wielkich“,
„Sąd Rejonowy w Raciborzu 1826-2006“, „Raciborski przewodnik genealogiczny
- Historia Urzędu Stanu Cywilnego w Raciborzu“, „Pawłów - Pawlau“. Jest
twórcą tekstów do kilku wydawnictw albumowych m.in. „Racibórz czarną kreską“
- Wiesława Grąziowskiego, „ „Ziemia Raciborska w fotografii Bolesława Stachowa",
„Dawne Rudy“, „Poeta Ziemi Naszej“, „Powiat raciborski wczoraj i
dziś“, „Architektura sakralna Raciborza“, „Racibórz - cztery pory roku“,
„Joseph von Eichendorff na karcie pocztowej“. Jest autorem ponad 100 artykułów
opublikowanych w czasopismach i periodykach pisanych w trzech językach. Byliśmy
często w kontakcie mailowym. Wysyłałem mu artykuliki drukowane w „Wieściach
od św. Wita”. Gdy pisałem o petrowskich piekorzach to napisał uwagę: „ …Sprawy
piekarnictwa są mi trochę znane, bo jako mały chłopak chodziłem po sąsiedzku do
Mutkego do piekarni i tam pomagałem“; szczególnie lubiłem dzielić placek ciasta
na mniejsze kawałki (na bułki itp.) taką specjalną prasą, która dzieliła to ciasto.
Dostawałem nawet „wynagrodzenie“ za moją pracę: ganc świeżu biełku a
czasami nawet moltasza (od „Mohntasche“ - ciasto nafilowane makiem).
Choć tak mówiło się też na ciasto napełnione marmoladą…”.

W 2004 roku wydano drukiem śpiewnik pieśni ludowych naszej gminy. W jednej
z piosenek występuje ród Kolorzów :

Orał sem taciczku, ale mało. Orał sem taciczku ale mało.
Bo se mi kołeczko połumało. Bo se mi kołeczko połumało.
Kej ci se połumało dej ho sprawić. Dej też Kolorzowi co zarobić.
Nie dej Kolorzowi, dej Kolorce. Bo Kolorz przepije na gorzołce.

Podczas prezentacji tego śpiewnika na akademii w szkole, pan Paweł też był obecny.
Bardzo mu się podobała pieśniczka z przydomkiem jego rodu. Nazwał ją hymnem
pochwalnym rodu Kolorz. Dziadek Pawła, Anton Newerla (1848-1902) był mistrzem
kołodziejem, czyli kolorzem (Stellmachermeister). Stąd też przydomek tej rodziny.
Pana Pawła często można było spotkać w Pietrowicach , zwłaszcza przy kościółku
św. Krzyża, (mieszka tu jego brat i rodzina jego zmarłej siostry).

Bruno Stojer