Listonosz strażakiem
Dnia 22 listopada 1935 roku o godzinie 11:35 zauważono pożar u chałupnika Paula Posmika (Marek na Małej Stranie) i ugaszono go w zarodku. Listonosz Johann Kubitzek (ojciec księdza Joachima Kubiczka) zauważył ogień w czasie pracy roznosząc listy. Zaalarmował sąsiadów i wspólnie ugasili ogień, który jeszcze się nie rozprzestrzenił. Przybyła straż nie miała wiele do roboty. Pożar wzniecił 4-letni Paweł (1931-1997), syn Paula Posmika (1889-1967).
Informację o pożarze znalazłem w książce: „Stellung der Gespanne zu Ortsbränden” (Dyżury zaprzęgów konnych do pożarów). W 2021 roku została ona znaleziona na strychu na Małej Stranie u Kladziwy. Książka napisana jest w języku niemieckim, starannym ręcznym pismem w tzw. gotyku, atramentem. Liczy 29 zapisanych stron. Została założona 16 grudnia 1911 roku, a ostatni wpis pochodzi z 3 października 1940 roku. Nie ma wpisów z lat 1915-1920. Książkę prowadził Bürgermeister (tu wójt), a byli to kolejno: Pientka, Mludek, Marcinek, Pelka, Czisch, Głogowski.
Listonosz Johann Kubitzek (1884 -1960) był człowiekiem niezwykle serdecznym i z dużym poczuciem humoru. W metrykach jako zawód zapisano mu: Postschaffner. Zachował się dokument mianujący posłańca pocztowego Johanna Kubitzek na listonosza. W dokumencie czytamy:
(W imieniu Króla posłaniec pocztowy Johann Kubitzek został mianowany z dniem 1 lutego 1917 roku etatowym listonoszem. Wobec jego stanowiska stosuje się trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Oczekuje się, że ww. listonosz będzie wiernie i posłusznie służyć Jego Królewskiej Mości oraz Jego Najwyższemu Domu Królewskiemu, że będzie sumiennie wypełniać obowiązki związane ze sprawowanym urzędem oraz, że będzie tak postępować, jak przystało na królewskiego urzędnika. Opole, 18 stycznia 1917 roku. Wyższa Dyrekcja Poczty Cesarskiej. Podpis dyrektora głównego.)
( Im Namen des Königs der Postbote Johann Kubitzek wird hiermit vom 1 Februar 1917 ab als Landbriefträger etatmäβig angestellt. Die Anstellung erfolgt mit dem Vorbehalt einer dreimonatigen Kündigungsfrist. Es wird erwartet das derselbe Seiner Majestät dem Könige und Allerhöchst Dero Königlichem Hause ferner treu und gehorsam sein, die ihm obligenden Amts- pflichten gewissenhaft erfüllen und sich stets so betragen werde, wie es sich für einem Königlichen Beamten geziemt. Oppeln den 18 Januar 1917 Kaiserliche Ober- Postdirektion)
Rodzina Kubiczków miała przydomek Kachel, co też oznacza np. kafle do pieców. Pewnego razu rodzina brata Johanna jechała wozem na pole. Widząc to listonosz Johann prawił: „Jeruuna, jedzie pylna fura kachli (jedzie pełny wóz kafli)”. Gdy wnukowie listonosza zostali posłani do ciotki Anny Abrahamczikowej ze zabijaczku to dziadek kazał im powiedzieć: „My przinieśli zabijaczku, a o trangelcie nic nie prawili” (przynieśliśmy poczęstunek po świniobiciu a o napiwku nic nie mówili). „Ach tyn Johann”, z uśmiechem skomentowała to Anna i dała dzieciom drobne pieniążki. Gdy Johann spotykał swojego kolegę Newerlę (vel Kolorz) to zazwyczaj tak się witali: Witej Kolorz-smolorz, w odpowiedzi: Witej Kachel-fachel.
Bruno Stojer